Etykiety

niedziela, 17 kwietnia 2011

1 decoupage po mojemu...

...czyli można inaczej, w zupełnie innym stylu.


Decoupage to fajna zabawa, ale chcąc do tego podchodzić po bożemu, tak jak szkoła przykazuje, to największą awangardą byłyby co najwyżej geometryczne wzory, ze względu na ograniczenia we wzornictwie serwetek (tylko IKEA ratuje trochę sytuację). A te wszystkie kwiatki, ptaszki, aniołki nie wszędzie i nie każdemu pasują. Mi do butelek służących jako wieszaki na bransoletki - na pewno nie. Tak więc znowu sięgnęłam po uniwersalnego i niezbędnego Aktivista oraz mój zasób skrzętnie przez lata zbieranych w różnych zakątkach Europy ulotek i pocztówek. I tak zaczęła się rewolucja... 


Dla przypomnienia, metody robienia spękań są dwie: albo robi się je na początku, a potem nakleja motyw, albo odwrotnie - najpierw motyw, potem spękania (patrz dwa posty wcześniej). Tutaj wykorzystałam tą pierwszą. W skrócie wyglądało to tak:

          • pomalowanie butelki na zielono/turkusowo
          • nałożenie preparatu do spękań
          • pomalowanie popielatą farbą
          • na suchą powierzchnię naklejenie motywu (tutaj wycięte lub wytargane z Aktivista)***
          • potraktowanie całości lakierem

***WAŻNE: 
Motywy z gazet czy pocztówek nie są tak delikatne jak serwetki więc wymagają wcześniejszej obróbki. Trzeba je po prostu na chwilę zamoczyć w wodzie żeby zmiękły i lepiej przylegały do podłoża, szybko osuszyć ręcznikiem papierowym i nakleić na lakierze, czy czego tam ktoś używa. Motyw z Aktivista wystarczy zamoczyć na dosłownie 3 sekundy, grubszy papier dłużej, a pocztówki nawet po kilka minut tak, żeby dało się oddzielić samą cienką wierzchnią warstwę. 


Można też zastosować obrazek z jakiejś błyszczącej gazety namoczywszy go wcześniej przez kilka sekund. Efekt jest taki:


Tło jest tu zielone, na tym preparat do spękań, na nim żółta farba i na niej motyw z magazynu Weranda chyba. Bardzo efektownie prezentuje się na tle zielonej ściany.
















Twórcy decoupagu pewnie przewracają się w grobie, zawodowi dekupażyści wyklinają mnie, ale jakoś nie bardzo mnie to obchodzi. Oj niegrzeczny sweterek;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz